piątek, 21 września 2018

"Dziewczyna z muszlą" Tracy Chevalier

Dwie kobiety na zmianę opowiadają historię swojego życia. Zostały przyjaciółkami, choć początkowo wydawało się to niemożliwe. Elizabeth Philpot to dama, która nie musi martwić się o pieniądze, a znacznie młodsza Mary Anning to uboga dziewczyna z niższej klasy. Połączyła je naukowa pasja do skamieniałości.

To opowieść o trudnej pozycji kobiety w wiktoriańskiej Anglii. Elizabeth i jej siostry w opinii mieszkańców miasteczka uchodzą za dziwaczne stare panny, a Mary, która wraz z przyrodnikami szuka skamieniałości na plaży, jest obiektem plotek.

To także próba przedstawienia historii kobiet, które rzadko są bohaterkami książek z akcją w XIX wieku – nieładne, niemłode, niebogate, niewysoko urodzone, bez szans na epicki romans. A przecież takich kobiet była większość i one też pragnęły być szczęśliwe.

Przede wszystkim to opowieść o trudnej przyjaźni, przekraczającej bariery klasowe, przyjaźni, którą wystawiły na próbę uczucie do tego samego mężczyzny i inne nieporozumienia. 

Cóż, nie jest to książka doskonała, głęboka czy odkrywcza. W dużym stopniu przewidywalna. Ale styl autorki jest płynny, bohaterki całkiem interesujące, mają swoje marzenia, zainteresowania, popełniają błędy, których potem żałują. Podoba mi się sposób pokazania ich przyjaźni, w zdecydowanie nieprzesłodzony sposób. Można powiedzieć, że autorce udała się rzecz niełatwa – sprawiła, że książka o wiktoriańskich „starych pannach” i skamielinach jest interesująca. I najważniejsze: Elizabeth i Mary istniały naprawdę, ta książka przywraca więc pamięć o tych nieco zapomnianych postaciach i poniekąd składa hołd kobietom, które przyczyniły się do rozwoju paleontologii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz