Wiem,
trochę dziwna pora na takie zestawienie, ale skoro jakiś czas temu
sporządziłam tę listę na papierze, to czemu by nie opublikować jej tutaj :)
Wybrałam
najlepsze książki z każdego miesiąca. Wybór był zaiste trudny,
bo większość przeczytanych książek mi się podobała.
Przedstawiam więc moje creme de la creme, a o pozostałych prawie –
najlepszych pewnie jeszcze napiszę.
To lista powieści; o nie-powieściach napiszę następnym razem.
NAJLEPSZE POWIEŚCI PIERWSZEJ POŁOWY 2018 ROKU:
Kate
Chopin „Przebudzenie"
Książka chyba trochę zapomniana,
znaleziona w bibliotece wśród tych, które przynoszą czytelnicy i
które można sobie wziąć. Tymczasem
to klasyka, zwana „amerykańską panią Bovary”. I rzeczywiście,
podobnie jak u Flauberta, mamy tu młodą mężatkę, niezadowoloną
z życia, zakochującą się w innym mężczyźnie. Ale jest w tej
powieści większa szczerość niż u Flauberta, większe
zrozumienie dla uczuć bohaterki – w sumie nic dziwnego, skoro
autorką jest kobieta. Z pozoru banalna historia, jakich wiele w
literaturze, została opisana pięknym językiem, tak, że przez
tekst po prostu się płynie. Bohaterkę łatwo też można polubić
i jej kibicować, rozumieć, że można pragnąć od życia czegoś
więcej. Z podziwem obserwujemy jej tytułowe przebudzenie, gdy
bohaterka, do tej pory bezwolna, obojętnie wypełniająca narzucone
jej role społeczne, nagle zaczyna odkrywać swoją osobowość,
poznawać sama siebie i energicznie działać ku oburzeniu swojego
otoczenia. A do tego unosi się w powieści klimat nadmorskiego
lata, jako że większość akcji dzieje się w wakacyjnym kurorcie.
Coś wspaniałego.
Antoni Czechow "Opowiadania"
Uważany
za niedościgłego mistrza krótkiej formy. W swoich opowiadaniach
portretuje Rosję, przede wszystkim zajmuje się członkami niższych
warstw społecznych. Opisuje pijaństwo, brud, nędzę, ciemnotę,
ludzką podłość, bezmyślność. Jego opowiadania czasem są
bardzo krótkie – najkrótsze liczyło dwie strony, czasem mają długość minipowieści. Niekiedy są dowcipne. Autor musiał być
świetnym obserwatorem, pisał wprost, bez ozdobników. Mocna proza,
zapadająca w pamięć.
Varujan Vosganian "Księga szeptów"
Taką
książkę trudno opisać. Zaczyna się wspomnieniami z dzieciństwa,
bohater snuje opowieść o swojej rodzinie. Powoli, nieśpiesznie
poznajemy jej cżłonków i powoli zaczyna się odsłaniać
makabryczna historia z przeszłości. To opowieść o zagładzie
Ormian, o potwornym, nieludzkim okrucieństwie. A to wszystko
opisane pięknym, poetyckim językiem, słusznie porównanym na
okładce do Schulza. Jedna z tych książek, które dosłownie
szarpią duszę.
Gyorgy Spiro "Mesjasze"
Znakomity
węgierski pisarz i polonofil napisał o polskiej Wielkiej Emigracji
w Paryżu. Rozpoczyna się opisem odysei wygnańców, uczestników
przegranego powstania. Autor szczegółowo pisuje ich przygody,
przyjmowanie przez zwykłych ludzi, starcia z władzami, następnie
powstanie obozów i towarzyszącą dawnym oficerom i żołnierzom
nudę i brak celu. A to wszystko na podstawie autentycznych
pamiętników. Następnie przenosimy się do Paryża, do Mickiewicza
i Towiańskiego, owładniętych quasi-religijną manią i
gromadzących wokół siebie wyznawców. Polityka, miłość,
religia, wszystko przeplata się tworząc skomplikowany węzeł. I
tylko zakończenie mnie zasmuciło, gdy wygasł ten cały żar.
Ciekawa jest też forma – autor czasem zwraca się do czytelnika
albo opowiada anegdoty dotyczące zbierania materiałów do książki.
Anna Bolava "W ciemność"
Pisałam o niej TUTAJ
Natalka Babina "Miasto ryb"
Pierwsze i jakże udane spotkanie z białoruską powieścią. Główna
bohaterka, Ałka, to kobieta twarda, charakterna, nawet rubaszna.
Powoli okazuje się, że ma za sobą bolesną historię i wciąż
walczy z własnymi demonami. Obok siebie ma jednak dobrych
przyjaciół, dla których – i z którymi – warto narazić się
na niebezpieczeństwo. Czego w tej niewielkiej powieści nie ma!
Zagadki kryminalne, komentarz społeczny, poszukiwanie skarbu.
użeranie się z polityką, nawet realizm magiczny. Akcja toczy się
wartko, w pięknej i tylko z pozoru spokojnej wiosce. Lokalne
wydarzenia są związane z wielką polityką. Autorka zostawia
czytelnika z optymistycznym przesłaniem, że Białoruś ma
potencjał do przeprowadzenia korzystnych zmian, nawet jeśli te
zmiany będą trudne i bolesne.